sobota, 27 maja 2017

Tym...
razem nie moje dzieło
tylko moich studentów
z koła "TWORZYwo"
:)
Serdecznie Was zapraszam 
do obejrzenia ich prac.

Klik w obrazek

A tu pozostałe tworki
"małych łapek"



Uwielbiam te nasze spotkania.
Pozdrawiam
Iza

niedziela, 21 maja 2017

Nie...
zaskoczę Was pokazując zakładkę
;)

Zawilce przyniesione jakiś czas temu z lasu
pięknie się zasuszyły.




Jania w komentarzu napisała, że moje zakładki
przypominają Jej zielnik.
Bardzo mnie tym stwierdzeniem ucieszyła,
 bo często suszone rośliny przyklejam 
do kart tworząc pomoce na lekcje przyrody.

Bardzo lubię zaglądać do Wikipedii.
Ma najpiękniejsze ryciny przedstawiające morfologię roślin.
Akurat ta z zawilcem gajowym nie jest stylizowana na starą, 
ale też jest piękna.


Lecę poczytać na huśtawce póki deszczyk nie doszedł,
ale zapowiada się, zapowiada:)

Miłego niedzielnego popołudnia!


piątek, 19 maja 2017

środa, 17 maja 2017

Dziękuję...
bardzo za miłe słowa
pod poprzednim postem.
Cieszę się, że jednak nie przynudzam 
pokazując tak dużo zakładek z suszonymi roślinami,
ale są to właśnie rzeczy, które najbardziej lubię robić:)

Dzisiaj 
dla odmiany:)
pokażę pamiątkę I Komunii Świętej.









Użyłam gotowej bazy - księgi oraz tekturki z hostią i kielichem.
Na okładce własnołapkowe kwiaty z zimnego foamiranu 
i piękne papiery z kolekcji "Gaj oliwny".
Trochę białej farby, trochę pasty strukturalnej, 
trochę złotej pasty, perełek w płynie
i gotowe - błyszczy się delikatnie.

Miłego popołudnia życzę:)


piątek, 12 maja 2017

Chyba...
już nudna się robię z moimi zakładkami.

Tym razem złoć żółta.




Aby było troszkę ciekawiej 
wstawiam przepis na lina z kapustą
sprzed 60 lat.
(słoninę można sobie darować :P)


Miłego weekendu!

wtorek, 9 maja 2017

Zbieracie...
już kwiaty do suszenia?
Te pierwsze, wiosenne
są takie delikatne.

Kilka gatunków już mam między kartkami książek.

Zakładka z fiołkami:)





I inny kwiat.
Zachwycający!



Tak kwitnie rabarbar!
Wiedziałyście?
O przepraszam - wiedzieliście?
 (może Pan Andrzej zajrzy)

Ja widziałam pierwszy raz.
Zakwitł na roślinie, którą w tamtym roku wysiałam z nasion.
Niestety ścięłam to cudo, by nie przesilać rośliny.


Dopijam kawę i idę okrywać w ogrodzie 
co się da, czym się da,
bo u nas zapowiadają w nocy mrozy.


Trzymajcie się cieplutko!