do mnie zagląda, ten wie,
że rysowanie i malowanie odkryłam ponownie dzięki Hubci,
która prowadziła świetne zabawy z kolorowaniem.
Dodatkowo Ewa wyposażyła mnie w pierwsze markery alkoholowe.
W szufladzie biurka leżały u mnie zapomniane kredki sprzed dwudziestu kilku lat,
które zakupiłam do kolorowania map na kartografię:)
Dlatego szarpnęłam się wtedy i na te kredki wydałam majątek.
U syna wygrzebałam kilka ołówków różnej twardości.
To był mój cały sprzęt:
markery Hubci, pięć ołówków
i te kredki, bez trzech sztuk, bo zgubiły się dawno temu.
:)
Pomalutku zaczęłam sięgać po moje skarby
i wzbogacać warsztat w przybory, i w ćwiczenia.
I jeszcze tak się złożyło, że z rysowaniem i malowaniem (pośrednio)
związałam się zawodowo:)))
Dziś chciałabym pochwalić się rysunkami ołówkiem.
Wiem, wiem, nie są jeszcze mistrzowskie
i myślę, że takiego stopnia to ja nie osiągnę, ale...
jestem z nich dumna.
Bardzo byłabym wdzięczna za wszelkie podpowiedzi,
co poprawić, nad czym popracować, aby było lepiej.
Po tym długim wstępie pokazuję:)
Pierwszy rysunek ołówkami syna - Koh I Nor.
A tu już ołówki moje - 12 sztuk, firmy Drewent.
Czasami będę się chwaliła postepami,
bo postawiłam sama sobie takie wyzwanie i postanowienie noworoczne,
aby wykonywać co najmniej jeden rysunek w tygodniu.
Przesyłam serdeczności.
Ja Ci nie powiem co poprawić, bo dla mnie sa idealne :) ja nie rysuje tylko Ci po cichu zazdroszcze talentu :) żółwik do zakochania :)
OdpowiedzUsuńHa Aguś, kolorujesz za to po mistrzowsku! Ale myślę, że gdybyś wzięła ołówek to... hohohooo!!!
UsuńŻółwik z naszego regionu. Łażą tu takie:))) Zimą śpią.
Podziwiam.
OdpowiedzUsuńJa w tej dziedzinie noga jestem, tym bardziej podziwiam.
dziękuję Basiu! Z ta nogą przesadzasz:)
UsuńMasz talent, to moje marzenie, chciałąm rysować, malować ale tak jakoś nie mogę zacząć, nie wiem czy to strach czy czuję że nie dam rady. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. Nie zastanawiaj się! Zaczynaj! Można zawsze i w każdym wieku (mój przykład).
UsuńStrach? Najwyżej nikomu nie pokażesz i już. Są fajne strony ze wskazówkami, kursami. Moja ulubiona - się rysuje, polecona kiedyś przez Justynkę z Wielkich Małych Pasji.
Ja mam jeszcze jeden plus z rysowania - zapominam wtedy o wszystkich kłopotach:)
Serdeczności
wow, cudownie! cóż za talent do malowania, mega podziw
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za takie słowa:)))
UsuńIzuś, dla mnie to jest mistrzostwo, przecież te rysunki są wspaniałe. Masz talent dziewczyno i to niesamowity. A ja będę zaglądać i podziwiać za każdym razem, możesz na mnie liczyć :)
OdpowiedzUsuńLidziu, dziękuję za te wszystkie pochwały. Tak się cieszę, że rysunki Ci się podobają. Zastanawiałam się, pokazać, czy nie? A teraz, po takich słowach już bym biegła do tych ołówków i rysowała:)))
UsuńBuziaki
wow ty to umiesz pięknie rysować Jak dla mnie to rewelacja
OdpowiedzUsuńBasiu, bardzo Ci dziękuję:)
UsuńPięknie Ci to wychodzi! wskazówek nie dam , bo ja "nierysująca" i się nie znam ;)
OdpowiedzUsuńbuziaki
Dziękuję Aga:)
UsuńIzuniu, normalnie szczęka mi opadła!!! WOOOOOOOW!!! Kochana szkicuj dalej!! A ten żółw jest niesamowity, wygląda jak mój Edward, który ma już 24 lata :))). Izuniu, mój starszy syn bardzo dużo szkicował i wiem, że używał tych samych ołówków co Ty masz. Podstawą dobrego szkicu jest również gumka chlebowa, ponieważ przy jej użyciu tworzymy cienie, półtony, delikatne rozjaśnienia, wyostrzenia detali. Jak Oskar wróci ze szkoły podpytam go o inne niuanse w szkicach bo swego czasu miał bzika na ich punkcie i chodził na zajęcia właśnie ze szkicowania :). Jak powie mi coś ciekawego napisze Tobie maila :). Buziaki!
OdpowiedzUsuńJustynko, bardzo Ci dziękuję. Popytaj Oskara, bo wiesz ja gumkę chlebową mam i nie potrafię jej stosować. Czasami przy rysowaniu węglem, ale nigdy nie używałam przy ołówku. Poczytam o tym w internecie:)
UsuńBuziaki
Z cyklu - nie znam się, to się wypowiem - jak dla mnie ekstra:-) Jak byłam w liceum to większość zeszytów miałam od tyłu zaszkicowanych, głównie logami zespołów rockowych;-) ale były i róże, i pejzaże, i - uwaga - portrety nauczycieli. Mam jednak cichą nadzieję, że mnie nikt nie szkicuje:-D Pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńOlu, bardzo dziękuję! Ja także rysowałam w zeszytach lub na karteluszkach przeróżnych podczas lekcji.
UsuńNauczycielom robiłam karykatury. No to dałaś mi do myślenia, jak w tym temacie moi uczniowie;P
Buziaki
Izabelko, rysuj koniecznie, bo robisz to wspaniale. Te rysunki są fantastyczne. Perfekcyjnie ujęłaś głowę konia i to z takiej skróconej perspektywy, co nie jest łatwe.
OdpowiedzUsuńPodziwiam!
Małgosiu, bardzo dziękuję:) Będę się starała. Masz rację, skrócona nie jest łatwa. Z człowiekiem bym sobie nie poradziła. Mantegni był w tym mistrzem:)
UsuńUściski
Sama trochę rysuję ale wyłącznie intuicyjnie bo warsztat mam słaby więc doradzać nie będę. Twoje rysunki Izabelko bardzo mi się podobają a szczególnie głowa konia. Masz niewątpliwie talent więc warto go szlifować. Polecam wiszer (jeśli jeszcze nie spróbowałaś), pozwala uzyskać świetny efekt rozmycia i cieniowania. Buziaczki!
OdpowiedzUsuńEwuś, ja też intuicyjnie. Staram się teraz więcej technicznie, ale jeszcze mało wiem. Wiszer mam. wypróbuję.
UsuńBuziaki
Ojejciu! Super :):) uważam że świetnie sobie radzisz :):) trzymam kciuki za postanowienie 'jeden rysunek na tydzień' - z przyjemnością zobaczę każdy z nich :) ja jestem 'kwiatowy' człowiek i z tego posta ogromnie podobają mi się właśnie kwiaty :):) żółwik też mi się podoba :) czekam na kolejne rysunki! :)
OdpowiedzUsuńJustynko, bardzo dziękuję. Żółwik jest też moim ulubionym i ostatnim. Dopieszczałam go kilka dni:)))
UsuńKiedyś w dzieciństwie rysowałam dużo, później mi przeszło.
OdpowiedzUsuńAle w tym wypadku ciągłe ćwiczenie wyrabia oko i technikę, zatem rysuj Izo, rysuj :-) Mnie najbardziej zachwycił żółwik, mistrzowsko zrobiłaś jego główkę, świetnie wyszły też kwiatki i orzech. Koń ma według mnie zbyt blisko siebie uszy i za wysoko oczy, ale i tak wygląda fajnie :-)
Ewuś, dziękuję. własnie o to mi chodziło:) Odszukałam zdjęcie konia, którego rysowałam i teraz widzę - uszy za blisko, oczy za wysoko. powinnam pociągnąć jeszcze rysunek odrobinę od oczu w górę - wtedy proporcje byłyby lepsze. I jeszcze widzę, że te uszy tez dłuższe.
Usuń:)
Wow, no podoba mi się bardzo. Nie znam się zupełnie na rysowaniu, więc mogę tylko o swoich odczuciach się wypowiedzieć, jak dla mnie super. Chyba widać różnicę w jakości ołówków, bo tym drugim zastawem, to mi się bardziej rysunki podobają. Numer jeden żółwik, numer dwa kwiaty. Jest pięknie, trzymam kciuki za Twoją wytrwałość :-) Pozdrawwiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńJustynko, bardzo się cieszę. Tak, różnica w ołówkach jest. Czułam ją podczas rysowania - szczególnie w tych H, bo B w Koh I Nor tez same płyną po papierze, a H drapią:)
UsuńBuziaki
Izuniu pięknie rysujesz wszystkie rysunki bardzo mi się podobają .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie 😊
Marzenko, bardzo dziękuję:)
UsuńWspaniałe rysunki Izuniu.:) Dla mnie są one wykonane po mistrzowsku, a szczególnie w oko wpadł mi koń. Przesyłam moc serdeczności.
OdpowiedzUsuńLenka, bardzo dziękuję i również ślę serdeczności:)
UsuńWspaniałe rysunki Izuniu :) Moja domowa Twoja imienniczka popełnia takich ołówkowych rysunków miliony :) Gumkę chlebową sobie zakup, będzie Ci leżej przy cieniach. U mnie jest etap rysowania psotaci :) Ja będę zaglądać na pewno :)
OdpowiedzUsuńUla dziękuję:) Świetnie, że Izunia rysuje, niech ćwiczy, doskonali warsztat i nie przerywa pracy:)
UsuńGumkę chlebowa wypróbuję, bo mam w zestawie ołówków węglowych.
Postacie - dla mnie najtrudniejsze są dłonie.
Buziaki
Chylę czoła przed Twoim talentem i podziwiam wyniki twórczej pracy. Cieszę się, że podjęłaś decyzję o rysowaniu.Uściski.
OdpowiedzUsuńMarysiu, bardzo Ci dziękuję! Postaram sie w swojej decyzji wytrwać i powalczyć trochę z wadą, którą wszyscy nazywają "słomiany zapał":)
UsuńŚciskam
No, musisz ten słomiany zapał gdzieś schować. Rysuj, maluj, bo świetnie Ci to wychodzi. Trzymam kciuki byś wytrwała w swoim postanowieniu!
OdpowiedzUsuńOj muszę Alinko, muszę:)
UsuńDziękuję bardzo za miłe słowa:)
Przepiękne, jak żywe. szczególnie ten żółw mi wpadł w oko :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję:)))
UsuńRewelacyjne rysunki, ja nic nie podpowiem bo się na tym nie znam a tobie to wychodzi wspaniale. Podobno praktyka czyni Mistrza :) Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńDziękuję Violu:)))
UsuńTrzymam kciuki za wytrwałość, bo talent już masz! Świetne rysunki! Mnie się najbardziej spodobał żółwik :).
OdpowiedzUsuńMałgosiu, dziękuję! Lubię rysować, oj lubię:)
UsuńRysuj, maluj, rób to co kochasz! Bądź wytrwała w swoim postanowieniu. Ja zaprzepaściłam tą odrobinę talentu, którą u mnie odkryto ... niestety, stchórzyłam i nie poszłam na ASP (ponad 45 lat temu lekcje rysunku u Olgierda Bierwiaczonka brałam). Ręka musi jak najczęściej ołówek trzymać i po papierze wodzić by nie ,,zesztywniała,, - tak Pan Olgierd nam mawiał. Rysuj kochana, dużo rysuj, rozwijaj talent! Powodzenia!
OdpowiedzUsuńDanusiu, no to ja Ci zazdroszczę lekcji rysunku u takiego artysty, mistrza. Ja o ASP nigdy nie myślałam. A rękę mam skostniałą wręcz, bo dojrzałą - nie chcę jeszcze pisać starą, bo taka się nie czuję;P I żeby osiągnąć mistrzostwo to trzeba mi było zacząć się rozwijać czterdzieści kilka lat temu. Teraz to raczej taka zabawa.
UsuńUściski
Na rozwijanie talentu nigdy nie jest za późno :)
UsuńMoje ręce już nie takie jak kiedyś ale ... kto by się tym przejmował. Ważne, że potrafię w miarę równo nożyczkmi ciąć, nie wyjeżdżam markerami poza linie, że coś z tamtych lat jednak zostało. Tak jak powiedziałaś - teraz to jest zabawa, odskocznia, przyjemność :) Nie próba osiągnięcia doskonałości, mistrzostwa ale wspaniała zabawa!
Masz rację, nigdy nie jest za późno. Ale żałuję bardzo, ze tak późno się za to wzięłam.
Usuń☺
Piękne rysunki, tylko podziwiać
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję:)
Usuń