ostatniej chwili,
powstały zakładki na zabawę Hubci.
Tylko jedną książkę widziałam.
Książkę kucharską mojej Mamci.
Od zawsze pamiętam ją na półce.
Zaglądałam do nie zafascynowana niektórymi przepisami.
Mam problem tylko z jednym składnikiem.
Domyślacie się z jakim?
;)
Zapraszam na wykwintne danie
z "Kuchni warszawskiej" z 1963 roku.
Na początek serwuję pierogi z kaszą gryczaną z białym serem.
Kto lubi, może dodać jeszcze miętę.
Ja uwielbiam:)
Do dania proponuję kompot agrestowy z lipą.
A na deser lody waniliowo - rumiankowe.
Całość talerza prezentuje się tak:
Pychota:)
Oczywiście zakładki tylko z jadalnymi roślinkami.
Gryka, mięta, lipa, agrest i rumianek.
Dlaczego jeszcze nikt nie wymyślił lodów rumiankowych?
Nie byłyby dobre?
Na waniliowo-rumiankowe bym się skusiła.
Uciekam do ogrodu.
Troszkę wczoraj pokropiło - mam do wysiania nasionka kwiatów.
Buziaki.
Uwielbiam pierogi z kaszą gryczaną i serem białym, mniam.Zupy rakowej nie jadłam, ale raki gotowane tak, w czasach mojego dzieciństwa. Wtedy rzeczki i jeziorka były bardzo czyste ;-)Śliczne Twoje suszkowe zakładki, jedną używam :-) Pozdrawiam, udanego siania:-)
OdpowiedzUsuńPs.Jak nigdy dotąd błyskawicznie wzeszła mi posiana pietruszka i marchewka:-)
Ewuś, bardzo dziękuję:) Ostatecznie kwiatków nie posiałam. Wyszłam do ogrodu, złapałam łopatę, grabie, pazurki i... pracowałam kilka godzin, a nasionka leżą dalej. Ale w ogrodzie czyściutko i porządeczek:))) Posieję w poniedziałek:)
UsuńMarchewkę i pietruszkę posiałam dopiero w piątek. Daleko jeszcze do wschodów.
Zakładki przepiękne, jak zwykle zresztą :))).
OdpowiedzUsuńPamiętam z dzieciństwa raki, które jadaliśmy w czasie wakacji u babci :). Wujek łowił raki w rzece, ciocia je gotowała... hmmm... no to nie był przyjemny moment, bo raki były wrzucane żywcem do wrzątku! Podejrzewam, że dzisiaj robi się to podobnie, dlatego wolę raków nie jeść, choć przyznam, że smakowały wybornie!
Bardzo dziękuję Małgosiu. Ja kiedyś kosztowałam koreczków rakowych, takich z puszki. Smakowały mi. O przyrządzaniu raków tylko słyszałam od Mamci mojej właśnie. Opowiadała, że gotowała je tylko raz i więcej już nigdy, bo... kto gotował, ten wie.
Usuń:)
Izabelko, cudne zakładki i cudna interpretacja tematu.
OdpowiedzUsuńMyślę, że lody rumiankowe byłyby pyszne.
Uściski.
Małgosiu, bardzo dziękuję:) Też myślę, że lody rumiankowe byłyby smaczne. A gdyby je jeszcze pomieszać z innym smakiem, np. z czerwoną porzeczką, maliną, rabarbarem... mniam. Albo lody melisowe, różane, nawet pietruszkowe - ja bym się skusiła:) Buziaki
UsuńPiekne zakładki, takie Twoje :) udanego dnia w ogrodzie :)
OdpowiedzUsuńAguś, dziękuję:) Ogrodowy dzień był bardzo udany:) Co prawda, zmieniłam plany, ale rabaty za to "lśnią".
UsuńPierogi uwielbiam w każdej postaci. Zakładki super aż zachęcają by zaglądać do książek kucharskich:)
OdpowiedzUsuńLucynko, bardzo dziękuję:) Pierogi - zawsze u mnie są pożądane:) W domu sami pierogożercy:)))
UsuńMnie taki posiłek bardzo odpowiada:) Wspaniale przedstawiłaś nam Izabelko kolejne "dania", pomysłowo dopasowałaś wszystkie zakładki.
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam!
Ewuś, dziękuję:) Czyli na lody waniliowo-rumiankowe też byś się skusiła?
UsuńBuziaczki
Oczywiście, że tak - to ciekawe zestawienie. Lubię zioła w każdej postaci, codziennie pijam jakąś ziołową herbatkę. Najczęściej jest to pokrzywa, melisa, rumianek ale bywa też np. majeranek - polecam! Buźka.
UsuńJa uwielbiam melisę. Zawsze dodaje listeczki do napoju. Bardzo lubię jej aromat:)
Usuńjejciu, to dopiero oryginalne i piękne podejście do tematu smaków. Fantastyczne Izuś są te Twoje smaokwe zakładki :)
OdpowiedzUsuńLidziu, bardzo dziękuję:) Sama mam ochotę na te pierogi z kaszą gryczana, twarogiem i miętą. dawno nie jadłam, a lubię bardzo:)
UsuńZupy rakowej to bym spróbowała:-D Piękności! Buziaki!
OdpowiedzUsuńDziękuję Hubciu:) Ja raki jadłam tylko raz. w zasadzie próbowałam. Smaczne były:)
UsuńBuziaki
A ja Izuniu próbowałam lodów rumiankowych :)))). Dwa lata temu otworzyli w mojej dzielnicy lodziarnię z lodami własnej produkcji i czasami serwują różne „dziwne” smaki :)). W zeszłym roku były to lody lekko kwaskowe (taka delikatna cytryna) z suszem właśnie rumianka. Przepyszne były. Smak cytryny mieszał się ze smakiem rumianka :)). Tylko ten rumiankowy susz jakoś do zębów przyklejał się :)) Takie książki kucharskie są najfajniejsze. To dopiero dania! Zupa rakowa, też bym spróbowała. Jadłam tylko raki pieczone na ognisku, a konkretniej ich mięso. Kiedy byłam mała chodziłam z rodzinką nad jezioro właśnie zbierać raki. Było ich mnóstwo!!! Nawet nie wiem, czy teraz raków jest dużo, dawno ich nie widziałam :(. Zakładki śliczne Izuniu i aromatyczne :)!!! Buziaki kochana!
OdpowiedzUsuńJustynko, dziękuję! Myślałam, że rumiankowych lodów nie ma, a tu proszę:) Spróbowałabym z wielką ochotą. Lubię takie nowinki. Jeżeli jest coś nowego, najczęściej jestem pierwsza do wypróbowania smaku. Książka kucharska mojej Mamci ma wiele takich perełek. Niektóre przepisy dzisiaj trudno wykonać, tak jak zupę rakową. 20 raków to wyzwanie:) W naszym jeziorze jeszcze 20 lat temu raków było moc. Dzisiaj można je dostrzec tylko czasami, choć jezioro jest czyste.
UsuńUściski
Beautiful
OdpowiedzUsuńZakładki są rzecz jasna cudowne:)
OdpowiedzUsuńNie jadłam nigdy takich pierogów z kaszą.Może czas spróbować.Pozdrawiam
Dziękuję bardzo. Pierogi z kasza gryczaną, twarogiem i miętą są pyszne, ale pamiętam, w dzieciństwie nie przepadałam za ich smakiem. Za to teraz... :)))
UsuńSerdeczności.
Ach, jak tu smacznie i ślicznie u Ciebie :) zakładki jak zwykle zachwycają :)
OdpowiedzUsuńCo do jedzenia - ja aktualnie chętnie zjadam w sumie wszystko, apetyt mi dopisuje ;) chętnie spróbowałabym lodów waniliowo-rumiankowe :) :)
Justynko, bardzo dziękuję:)
UsuńZakładki piękne! :) Mam kilka od Cibie i chętnie ich używam :D
OdpowiedzUsuńTakie pierogi - bardzo lubię :D
Cieszę się, że używasz:) i dziękuję:)))
UsuńNo i głodna się zrobiłam :) piekne roślinki na Twoich zakładkach to Twój znak rozpoznawczy. Od razu poznam że Twoje :) Niech Ci w ogródku pieknie rośnie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Aguś:) Niech;)
UsuńTeż mam sentyment do starych książek kucharskich. Przepisy sprzed lat są rewelacyjne.Piękne , jak zwykle ,zakładki.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMarysiu, dziękuję:)
UsuńSerdeczności:)
Piękne zakładki i w dodatku cała gama🌺 fajny dostałaś do nich opis, bardzo apetyczny. Szczególnie te lody rumiankowe...rumiankowa herbatkę bardzo lubię 😀
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję:))) Ja również mam na nie apetyt. Może latem gdzieś znajdę;)
UsuńAle apetytu narobiłaś:) Nie lubię książek kucharskich... z lenistwa chyba;) Ale na TAKIE cacuszko bym się skusiła.
OdpowiedzUsuńA do tego ile fajnych zakładek znów zrobiłaś:)
Pozdrawiam cieplutko:)
Jestem gapą, albo nie pokazałaś przepisu na pierogi z kaszą gryczaną i białym serem,a byłam go bardzo ciekawa. Co prawda jestem nauczona jeść kaszę gryczaną tylko z gulaszem, ale ostatnio syn zrobił z nią gołąbki i zjadłam, a co ważniejsze przeżyłam, więc może i pierogi też by mi zasmakowały. Tym bardziej, że pierogi z serem uwielbiam. Gorzej jest ze wszelkimi przyprawami. Co do mięty, to pijam tylko jako herbatkę ziołową na bóle żołądka. książka kucharska mojej mamy nosi tytuł "Praktyczna kuchnia" i była wydana w 1959 przez Państwowe Wydawnictwo Rolnicze i Leśne. W tej książce pierogi są z kapustą i serem, a z kaszy gryczanej i sera podany jest przepis na kotlety. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNie Iwonko, przepisu nie podałam:))) W książce tej, też go nie ma. Znam od Mamy. Jest bardzo prosty. Ugotowaną kaszę gryczaną mieszamy z twarogiem rozgniecionym widelcem, dodajemy zeszkloną cebulkę, odrobinę mięty, przyprawiamy do smaku (sól, pieprz ziołowy) i farsz gotowy.
UsuńGołąbki z kaszą - pyszne! Ja miętę dodaję do wody z cytryną i deserów, tak tylko dla smaku i zapachu, listek. Nie nadużywam, bo burczy w brzuchu - niezbyt przyjemne uczucie:) Super są takie stare książki - ciekawa jestem tych kotletów z kaszy i sera, u mnie nie ma.
Serdeczności:)