Wolne...
letnie chwile spędzam teraz na "dekupażowaniu",
a w zasadzie na nauce tej techniki.
Nie sądziłam, że mnie to zajęcie tak wciągnie.🧡
Nie wiedziałam też, że technika decoupage jest taka trudna.
Myślałam - pomalować, nakleić serwetkę, polakierować i już:)))
Nic bardziej mylnego.
Wykonałam już kilka prac - żadna nie jest doskonała, ale każda coraz lepsza.
Coraz mniej marszczy mi się serwetka,
coraz mniej jest pęcherzyków powietrza do przebijania szpilką,
coraz mniej zacieków, które pozostawia bejca wodna,
coraz gładsza powierzchnia pracy,
coraz więcej mam cierpliwości,
bo pośpiech w tej technice to wróg numer jeden.
Dzisiaj prezentuję podkładki, które wykonałam dla koleżanki Ani.
Na pół "bekupażowe" i ręcznie malowane.
który jest odporny na wysokie temperatury,
przez co podkładka nie przykleja się do kubka z gorącym napojem.
wiem jak nakładać farbę, lakier i robić przecierki.
Dziekuję!
Na warsztacie inne dekupżowe prace.
Wydaje mi się, że zrobi się u mnie nudno:)
Ależ zasypałam Was zdjęciami😂
Serdecznie pozdrawiam
i lecę nakładać setną warstwę lakieru na dekupażowe zakładki.
💚
Iza