niedziela, 18 września 2022

 Jesiennie...

 się zrobiło.
Ciepłe promyki słoneczne przyjemnie grzeją.
Kolory zachwycają, 
bo i światło jest inne, i rośliny cudnie się wybarwiają.
Bardzo lubię o tej porze wszelkie pomarańcze, borda, żółcienie.
złocienie i fiolety.



Dzisiaj tak skromnie.
Pochwalę się szkatułką z letnim jeszcze motywem.



Troszkę się nad nią napracowałam, 
bo starałam się "zgubić" symetrię wzoru z serwetki.
Do tej skrzyneczki potrzebowałam dłuższego obrazka z motywem maków.
Dlatego poszły też w ruch farby akrylowe.



Na koniec jeszcze jeden dudek.


Ten zamieszkał w ogrodzie na stałe, 
bo cała piątka z lipca gdzieś się wyprowadziła.

Dobrego tygodnia!
Iza

Jeszcze raz wpadam do siebie z dopiskiem, 
bo Anette zorganizowała...


Rozruszajmy wspólnie nasz blogowy świat:)))
😘



sobota, 10 września 2022

 Mój...

folkowy zawrót głowy
dalej trwa.

Ze starej szuflady powstała taca,
a ze skrzyneczek po mandarynkach osłonki na kwiaty,
 owoce i różne kurzołapki.








Markery dalej mam schowane głęboko w szufladzie,
ale jeszcze nie pokazywałam tej Maryi.




Późne lato i jesień bardzo lubię.
Moja stara jabłoń ze środka pola
pięknie obrodziła i malowniczo wygląda.


Pod nią można zobaczyć też te stwory:)


Kiedyś tylko o nich czytałam, 
od kilku lat znajduję często w ogrodzie i na polu.
Fajnie, że modliszek mamy coraz więcej.

No i zaczęło się rykowisko:)))
Słychać w nocy jak byki ryczą pod lasem.
:DDD

Udanego weekendu!
Iza

sobota, 3 września 2022

 Taki...

 dzisiaj będzie w poście
misz - masz drobnicowy:)))

Sierpień upalny i słoneczny nie nastrajał mnie do tworzenia,
a pod koniec miesiąca
inne smutne zdarzenia odjęły chęć zajmowania się nawet ulubionym ostatnio decu.

Jednakże troszkę dekupażowałam w lipcu.
Powstała lawendowa herbaciarka.





Odkryłam też, że lubię kolorowanki:)
Nie maluszki, tylko duże, szczegółowe obrazki.
Znalazłam świetne książki z ilustracjami filipińskiego ilustratora,
który nazywa się Rosanes Kerby.


Przejrzałam kilka i wybrałam jedną na początek,
bo sama nie wiedziałam, czy w kolorowaniu 
takich gotowych obrazków się odnajdę.
Odnalazłam.


Pomalowałam kilka ilustracji, każdą małymi etapami... przez kilka dni.



Każdy obrazek kolorowałam też innymi narzędziami:
 kredki ołówkowe, kredki akwarelowe, żelopisy brokatowe.
Nawet zaczęłam czekać na tę przyjemność, kiedy znowu siądę do kolorowania:)


I jeszcze wspomnę, 
że w moim przypadku kolorowanka zadziałała terapeutycznie.
:)

Będąc w pięknym skansenie w Nowym Sączu
urzekły mnie tamte małe kapliczki wiszące na chatach.



Postanowiłam taką markerową kapliczkę narysować.
Powstała kolorowa bardzo kapliczka z Maryją i Duchem Świętym.



Kapliczki uwielbiam.
Zachwycam się tymi starymi, ale również tymi tworzonymi współcześnie.
Nie wiem, czy znacie wspaniałe prace Cynki - ja zawsze się nimi zachwycam.
Podlinkuję kilka jej prac np.: tu, tu... tu :DDD

Mam swoją prywatną kapliczkę z Chrystusem Frasobliwym.


Przyjechała do mnie w czerwcu. 
Miała stanąć na dworze przy moim domku, 
ale nie mam jeszcze odpowiedniego dla niej zabezpieczenia 
przed warunkami atmosferycznymi.
I stoi na półce w gabinecie:)))


Jest przepiękna.

Zakończę post prezentem od Mamelka - Gosi.
Poprosiłam Gosię o domki dla koleżanki,
bo te moje podobały jej się bardzo.
Oj, każdy, kto wchodzi do mojego domu, zwraca na nie uwagę.


Gosia zrobiła dwa cudowne domki na klucze.
Jak zwykle, pełne są szczególików klimatycznych:
drzwi, okienka, daszki, druciki, trybiki i te dziurki i sęczki w deskach...



Z domkami dla koleżanki przyleciały do mnie inne wspaniałości.
Za wszystkie bardzo dziękuję!


Gosiu, obie jesteśmy zachwycone prezentem i bardzo wdzięczne!
Dziękujemy kochana!

A już na sam koniec
nasz nowy towarzysz - Bazyl.
Jest z nami dopiero od kilku dni.
Troszkę wypełnia pustkę i łagodzi tęsknotę po poprzednim psiuniu.



Serdecznie Was pozdrawiam
i życzę miłego weekendu!
Iza