z masy solnej.
Na ołtarzykach :)
Masą dawno się nie bawiłam.
Pomysł na ołtarzyki narodził się jakiś czas temu.
Dojrzewał powoli.
Ołtarzyki nie są idealne.
Troszkę krzywe, ze spękaniami, usterkami przy malowaniu
i jeszcze jedną cechą, która mnie denerwuje,
ale nie powiem jaką, może nie zauważycie :)))
Aniołki prezentuję na rupieciu, który dzisiaj przytargał mój M.,
Zardzewiałym, odrapanym i przez to pięknym.
Rupieć stoi na trawniczku,
tu gdzie zdjął go dźwig, bo ciężki jest niesamowicie,
chociaż na taki nie wygląda.
A ja już widzę wspaniały kwietnik.
Mój M. dostał zakaz odnawiania rupiecia i odrdzewiania.
W głowie mam już pomysł na ołtarzyki ze świętymi.
Pierwszy będzie ze Św. Franciszkiem.
Zauważyłam, że sporo zdjęć z mojego bloga gdzieś uciekło.
Pojawia się w ich miejscu szary znak - zakaz wjazdu :(
Mam nadzieję, ze ołtarzyki zobaczycie.
Trzymajcie się w zdrowiu!
Świetne aniołeczki, słodziaki :) Juz sobie wyobrażam Św. Franciszka w twoim wydaniu :)Ja kiedys też zrobiłam aniołka solnego w habicie, ale nie wiem czy mam zdjęcia. to było wieki temu. Ten Twoj antyk to chyba maszyna do siekania trawy, słomy itp
OdpowiedzUsuńAguś, dziękuję:) Ołtarzyk ze Św.Franciszkiem powstanie mam nadzieję, że w weekend. Przynajmniej w wersji wypieczonej:) Mój M. Mówi, ze do młócenia. W środku obracają się jakieś kolce. Nie ma żadnych ostrzy.
Usuń:)
Wspaniały, bardzo oryginalny pomysł! Cudowne aniołki, urocze ołtarzyki :). Przepiękne! Rupieć też całkiem interesujący, w dzisiejszych czasach to w zasadzie sam w sobie jest dziełem sztuki :).
OdpowiedzUsuńMałgosiu, bardzo dziękuję:) Rupieć cieszy mnie bardzo:)
UsuńUrocze aniołki! Delikatne kolorystycznie,mają zachwycające fakturą szaty i skrzydła :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Ewuś, dziękuję:) Muszę jeszcze popracować nad masą, a dokładniej jej gładkością.
UsuńBuziaki:)
Bardzo ładne w tych ołtarzykach.Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńAlicja, dziękuję:)
UsuńŚliczne ołtarzyki Izuniu.:) Nowy kwietnik zapowiada się interesująco. Ciekawa jestem ołtarzyka ze św. Franciszkiem, bo to jeden z moich ulubionych świętych. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńLenka, dziękuję. Św.Franciszek... byłam w Asyżu i czułam Jego obecność wszędzie. Dlatego ten ołtarzyk powstanie.
UsuńUściski:)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńŚliczne aniołki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Bożenko:)
Usuńśliczne ołtarzyki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Bardzo:)
UsuńOch, jaki cudowny pomysł:) ja nie widzę żadnych mankamentów; takie jakie są- są naprawdę przeurocze, takie pełne ciepła:)
OdpowiedzUsuńWszystkie zdjęcia wczytały się, jeśli chodzi o brak fotek - też mi się to zdarzyło, na moim blogu część zdjęć nie chciała się wczytać, mam nadzieję że to problem tymczasowy.
Justynko, bardzo dziękuję:) Szukałam, szperałam w internecie i znalazłam informację o takim problemie na bloggerze - właśnie z kwietnia. Sprawdzałam - w galerii picassaweb są, może wrócą.
UsuńUsciski
super są te aniołki
OdpowiedzUsuńdziękuje Basiu:)
UsuńPiękny aniołeczek .
OdpowiedzUsuńA co to jest ten dziwny rupieć? Tez tak miałam z fotografiami na blogu być może to jakaś usterka nie zależna od nikogo . Pozdrawiam serdecznie:)
Lucynko, dziękuję:) Rupieć jeszcze dokładnie nie zdiagnozowany:))) Buziaki
UsuńIzabelko, cudne są te aniołki (żadnych usterek na ołtarzyków nie widzę), czekam na świętych z niecierpliwością. Ciekawe czy pojawi się święty szczególnie mi bliski:)
OdpowiedzUsuńTo chyba stara młockarnia?
Tez miałam problem ze zdjęciami. Ja zrobiłam tak: weszłam w edycję, usunęłam te "zablokowane" zdjęcia i wczytałam jeszcze raz z dysku.
Uściski.
Małgosiu, też myślimy, ze to młockarnia. tak niewielka. Widziałam u dziadków ogromną:) Są, są usterki. Na gębulach aniołków. Zrobiłam oczka zamknięte markerem - co mnie podkusiło. Potem bardzo mnie ten czarny, wyraźny ślad drażnił. Troszkę przymalowałam delikatnie złotą kreseczką, ale marker, głęboko wszedł w masę:( Zdjęcia też wgram na nowo. dziękuję za podpowiedź. Uciekło mi kilkanaście.
UsuńBuziaki
Nie miałam pojęcia, że to usterka. Myślałam, że to zamierzony efekt - bardzo ładny zresztą, bo wyglądy jakby anioły miały złote rzęsy.
UsuńUFF, myślałam, że to wszyscy widzą - te czarne krechy.
UsuńUkochy Małgosiu:)
Te ołtarzyki to bardzo oryginalny pomysł, podoba mi się:)
OdpowiedzUsuńUrok masy solnej polega na pewnej surowości i Twoje prace Izabelko właśnie takie są. Nie ma więc mowy o niedoskonałościach.
Wszędzie znikają zdjęcia, nie wiem jaka jest przyczyna ale czekam aż się samo naprawi:)
Uściski na weekend!
Ewuś, dziękuję. Tobie też uciekły? Myślisz, że samo przejdzie? Nad masa muszę popracować. Mam aniołka OliwiiArtDeco - jest gładziutki. Z jej przepisu na masę korzystam - moja jest szorstka i chropowata. I staje się taka podczas suszenia.
UsuńUkochy
Cudowne Izuniu!!! Wspaniałe w każdym detalu!!! Ja kocham masę solną więc Twoje ołtarzyki i ich liczne zapierające dech detale skradły mi serce ❤! Już czekam niecierpliwie na św. Franciszka :)). Ja w domu mam powieszony obraz św. Antoniego po mojej prababci, która codziennie do niego się modliła. A "rupieć" fantastyczny! Buziaki kochana!
OdpowiedzUsuńI jeszcze zapomniałam napisać, że te znikające zdjęcia to chyba jakaś ogólna usterka na bloggerze :((.
UsuńJustynko, też taką informację znalazłam - że to jakaś usterka bloggera, nad którą pracują. Może przejdzie.
UsuńDziękuję, za miłe słowa na temat solnych aniołków. Jesteś mistrzynią i w tej dziedzinie, więc cieszę się bardzo:))) Uwielbiam obrazy świętych w dawnym, babcinym stylu. W każdym domu takie były - duże. kolorowe, piękne. Mam kolekcję obrazków religijnych - kilkadziesiąt. Jest tam święty Antoni:)
Uściski mocniaste
Jakie cudowne aniołeczki!!! Fantatstycznie Ci wyszło!
OdpowiedzUsuńDziękuję Ula:)
UsuńPiękne aniołki! Czekam na więcej :)
OdpowiedzUsuńGosiu, dziękuję :-)
UsuńTeż miałam taki głupi znak, co to? dlaczego? Pewnie znów wirus!!!!!
OdpowiedzUsuńA ołtarzyki przepiękne, wprost cudowne. Rupieć bardzo mi się spodobał.
Basiu, bardzo dziękuję:) a znak z wcześniejszych postów nie znika - chyba będę musiała wgrać znowu zdjęcia.
Usuńale cuda ;)!
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńSuper aniołki
OdpowiedzUsuńŚliczny aniołek :)
OdpowiedzUsuńDziękuję
UsuńZarówno ołtarzyki jak i aniołki bardzo fajne, nastrajają pozytywnie, a tego nam potrzeba w obecnym czasie. Ty też trzymaj się zdrowo.
OdpowiedzUsuńDziękuję Iwonko:)
UsuńAle cudne te "ołtarzykowe anioły"!!! Pierwszy raz widzę w takiej wersji - jakby stały w witrażu:) Ciekawa jestem tych świętych!
OdpowiedzUsuńZardzewiałe coś też bardzo do mnie przemawia:)
Uściski:)
Bardzo dziękuję:) Mój zryw ołtarzykowy minął - święci czekają:)
UsuńŚciskam:)
Jakie one urocze:)
OdpowiedzUsuńDzięki Magda:)
UsuńPrześliczne. A zdjęcia z bloga to nie tylko Tobie uciekły, to blogger coś głupieje.
OdpowiedzUsuńDziękuję Lidziu. Tak czytałam, że to problem na bloggerze. Może wrócą?
UsuńJakie piękne te Twoje anioły! <3 Nie wiedziałam, że z masy solnej można robić takie cuda. Może się nią zainteresuję? Ona sama schnie czy potrzebuje piekarnika? Bo po ostatnim wywaleniu korków mój piekarnik nie działa. :(
OdpowiedzUsuńDziękuję Daga. Masę solna zawsze susze w piekarniku. Można wysuszyć i bez, ale długo to trwa.
UsuńPrzepiękne są Twoje Anioły! Fajny ten zardzewiały rupieć.
OdpowiedzUsuńCzekam na ołtarzyk ze św,Franciszkiem ......
Danusiu, bardzo dziękuję:)
UsuńZachwycające! Pełne uroku i niepowtarzalne 🌺
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo:)
UsuńBardzo oryginalny pomysł z ołtarzykiem. A te aniołki są bajeranckie. Fajnie je malujesz.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo🙂
Usuń