Słyszałam...
raniutko,
że dzisiaj dzień kota:)
Wiele lat temu mieszkał z nami pewien kot
Bugs.
Dostał imię po słynnym króliku.
Bagsio był kocicą:)))
Przynosił nam myszy do domu.
Gdy wyjechaliśmy na urlop bez kota,
przynosił myszy dalej i zakopywał w wielkiej donicy z palmą,
która stała na klatce schodowej.
Pan Kazio, który się kotką opiekował podczas naszej nieobecności
miał nie lada przeżycie,
bo te myszy zaczęły się w donicy rozkładać.
Podobno smród był okropny.
Co się stało Panu Kaziowi, gdy usuwał nieświeże myszy z donicy
nie będę pisała;)
ale gdy nam o tym opowiadał
śmiał się i żartował...
nie miał za złe,
że coś takiego na niego spadło.
Obok kociej zakładki,
zrobiłam jeszcze trzy inne.
Już bez kotów:)
Decu jest wciągające:)
Serdeczności dla Was!
Iza
PS. Pochwalcie się jeżeli macie kota w domu.
PS.2 U mnie aktualnie grzmi i błyska - pierwsza burza w tym roku.
Z przerażeniem spoglądam za okno,
bo wiatr dalej silnie wieje.
Jakie cudne zakładki!
OdpowiedzUsuńMam dwa adoptowane - Tolka i Tośka, przed nimi był Piotruś ale odszedł (nawet weterynarz nie wiedział co mu jest) ... dom bez kota (i psa) to jak ogród bez kwiatów :)
U nas wieje niebezpiecznie z malutkimi przerwami ...
Serdeczności
Dziękuję Danusiu:) Fajne maja imiona Twoje koty, a jeszcze fajniejsze jest to, że je adoptowałaś.
UsuńKiedyś tez chciałam przygarnąć bezdomnego kota, dorosłego już. Niestety mój pies nie chciał go zaakceptować.
buziole:)
Izabelko, podziwiam wszystkie zakładki, jako wielki łasuch nie muszę chyba pisać, która podoba mi się najbardziej:)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś kocurka, był niemal cały biały i chociaż była dachowce, to pewnie miał domieszkę rasowej krwi, bo sierść miał dosyć długą. Z jednej strony marzy mi się czasem kot w domu, ale z drugiej strony jak sobie wspomnę podrapane meble i wszechobecne białe kłaczki... No i dochodzi problem zabezpieczenia okien i balkonu, bo nie mieszkam na parterze. A i moje sikorki balkonowe nie byłyby zachwycone:)
Posyłam uściski.
Dziękuję Małgosiu. Oj, tak! Sikorki nie odwiedzałyby Cię tak często, gdyby na balkonie królował kot.
UsuńKiedyś widziałam, jak kot chodził po balustradzie balkonu na trzecim piętrze. Całe szczęście wyszedł z tego bez szwanku:)
Buziaki
"był dachowcem" powinno być; przez ten wiatr mam ból głowy i ciężko mi się myśli.
OdpowiedzUsuńHa, na mnie też działa to wietrzysko jakoś deprymująco.
UsuńSuper,cy ty kiedyś liczyłaś ile ich już zrobiłaś?
OdpowiedzUsuńElu, przy trzystu zakładkach wymiękłam - nie policzyłam do końca:)))
UsuńZakładki przesłodkie, a ta z kotami cudna. Koci sentyment ze mnie pewnie wychodzi, bo od 12 lat mam w domu kotkę, która owinęła sobie domowników wokół małego pazurka... no i niedługo pojawi się druga kicia...będzie wesoło!
OdpowiedzUsuńO!!! Super. Pokażesz kotkę i małą kicię kiedyś u siebie?
UsuńSuper zakładki szczególnie te z kotami:)
OdpowiedzUsuńWiedziałam Lucynko, że ta zakładka przypadnie Ci do gustu najbardziej:)))
UsuńNie mam kota, ja "psiara" jestem:) W sumie to nie wiem dlaczego, w domu zawsze był pies i tak mi zostało.
OdpowiedzUsuńAle po ogrodzie ciągle wędrują różne kocie okazy więc tak jakby trochę moje:) Zakładki wyszły wspaniale a wybieram...truskaweczki! Uściski Izabelko.
Wiesz Ewuś, ja też do "psiar" należę. Kota miałam jednego. Psy - Żaba I, Żaba II, Bela, Mika, Bąbel, Psot, Bastek - to moje zwierzaki.
UsuńUściski:)
O Goofim zapomniałam - ślicznym spanielku, który niestety był z nami najkrócej:(
UsuńSpora rodzinka:) U nas nieco mniej ale mamy szczęście do piesków długowiecznych, ostatni Czaruś był z nami 19 lat.
UsuńBuziaki na weekend!
U nas najdłużej były Żabki i obecny Bastek.
UsuńCzaruś miał 19 lat? Tez bym chciałabym aby tak długo z nami był.
Miałam kota 13 lat ale już odszedł. Moja córka najbardziej to przeżyła. Teraz mamy szczurka :) piękne prace , a decu wciąga, ale to "zdrowe uzależnienie " :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Aguś.
UsuńTak, ze zwierzętami potrafimy się zżyć bardzo. To członkowie rodzin.
Mój Bastek ma już dziewięć lat. Chciałabym, aby był z nami jak najdłużej.
Ja niestety mam kota tylko u mamci:-D Ale kot tezkróluje u mnie dziś we wpisie- ma przeciez swój dzień! Buzikai!
OdpowiedzUsuńNo właśnie. Kot swój dzień ma. A pies?
UsuńLecę sprawdzić.
:)
Ma!!!
Usuń1 lipca!
:DDD
Śliczne zakładki, szczególnie babeczkowa :)
OdpowiedzUsuńMamy 2 koty i psa. Jest wesoło, na szczęście panuje zgoda, nawet w czasie jedzenia, chociaż zdarzy się, że pies wyje kotom mięsko. Jednak śpią nawet razem w łóżku i poza czasami zazdrością o głaskanie (podtykają swoją sierść do głaskania, bylebym nie głaskała kogoś innego), nie widzę żeby zwierzęta były jak z przysłowia "jak pies z kotem".
Uściski
Super Kasiu, że zwierzaki się dogadują. Moje nie chciały. Bastek kota nie zaakceptował. Może, gdyby to był mały kociak byłoby inaczej, a to był kot dorosły, bezdomny - na pewno z pasami walczył.
UsuńNo cóż. W moim przypadku mogę powiedzieć, że powiedzenie "jak pies z kotem" pasowało jak ulał.
Cudne kocie zakładki 😀
OdpowiedzUsuńMy mamy obecnie 4 koty i każdy coś przynosi swojej Pańci ...
I tak na progu znajduję ptaki,myszy ,krety ....
Dziękuję Beatko. O!!! To kacia mama z Ciebie:))) Kreta raz Bagsio też przyniósł:)
UsuńKoty to urocze zwierzaki. Nie mamy obecnie kotka, za to słodką Colę, naszego psiego, czworonożnego towarzysza.
OdpowiedzUsuńJakie fajne imię dla psa - Cola:))) psia przyjaźń jest bardzo cenna.
Usuń:)
My mamy pieska, żółwia stepowego (dostałam go jak miałam 14 lat) i rybkę bojownika :)). Kotki z kolei mają dziadkowie więc jak jedziemy ich odwiedzić to niezły zwierzyniec się robi :))). Kotka moich teściów to prawdziwa akrobatka. Jak wszyscy siedzimy przy jednym stole to ona wskakuje na żyrandol (wiszący nad stołem) i nas obserwuje :)))). Dziwnie to wygląda, ale już przyzwyczailiśmy się :)).
OdpowiedzUsuńIzuniu świetne zakłądki zrobiłaś. I ta z kotkami i te na słodko :). Piękne!
Buziaki kochana!
PS. U nas też była burza i wichura. Dziś wiatr lżejszy, ale ponoć jutro wichury mają powrócić.
Justynko, dziękuję. Zaciekawiłaś mnie tym żółwiem, bo o piesku Doris pamiętałam. W szkole hodowały kiedyś dzieci żółwia greckiego:)
UsuńO tak, koty potrafią przesiadywać w dziwnych miejscach:))) Super to musi być widok!
Boję się tych silnych wiatrów bardzo.
Buziaki!
Zakładka z kotami wymiata! U mnie już się w kotach przerzedziło, bo od kiedy sprowadziliśmy się na wieś, to nic tylko praca u podstaw- adopcje i kastracja, kastracja i adopcje. Zostało "tylko" 7 kotów domowych i 4-7 kotów stołujących się w ogrodzie.
OdpowiedzUsuńTylko 7 :DDD
UsuńSuper!
Pewnie jak zaczną mruczeć to jak Lot trzmiela R-Korsakowa brzmi.
Śliczne zakładki, a ta z kotkami jest słodka!!
OdpowiedzUsuńDziękuję Aga:)
UsuńDziś - piątek wieczór - znów mocno wieje na Pomorzu. Burzy u nas nie było, ale wiatr potężny.
OdpowiedzUsuńMy mamy jedną kotkę. Kocięta były początkowo cztery, ale kolejno się wykruszały i została jedna koteczka. Chodzi swoimi drogami, bo las blisko, a w domu chętnie poleguje na fotelu bujanym.
Twoje zakładki cudne są - wszystkie !!! A moje od zeszłego roku leżą i czekają aż je skończę. Tylko, że ja ciągle w kartkach siedzę. Buziaki posyłam :))
Ula, dziękuję. Czasami tez tak mam. Ja mówię, że praca nabiera mocy urzędowej:)
UsuńKocie ścieżki są dla nas niedostępne. Ciekawe, co ona robi w tym lesie?:)
Uściski
Piękne zakładki i wszystkie mi się podobają, a kocia najbardziej, bo mamy kotka. Było ich troje, ale niestety pozostała jedna koteczka. Były bezdomne, więc karmiliśmy je na ogrodzie. Los dla dwojga nie był przychylny i pewnego dnia nie powróciły na ogród. Nie udało się je na tyle oswoić, by zamieszkały w domu. Oby nasza koteczka była na ogrodzie z nami jak najdłużej. Pozdrawiam serdecznie:):):)
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że chociaż jeden kotek pozostał.Dobre dla niej się skonczyło:)
UsuńBuziaki serdeczne.
Śliczności, wszystkie Twoje prace bardzo mnie zachwycają! A zakładeczki od Ciebie leżą w pudełeczku jako część mojej zakładkowej kolekcji:-) Mam koleżanki kociary i psiary, jakoś mi to wystarcza. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńEwuś dziękuję! Buziaki ślę:)
UsuńO rety, to chyba też tak masz, że jak zakładki decoupage to hurtowo? :D Ja już inaczej nie umiem! Wszystkie fajnie Ci wyszły :) ta z kotami zabawna, podobnie jak historia z Bugsem (zabawna ta historia jest teraz, bo gdyby mnie się coś takiego przytrafiło to raczej bym się nie śmiała w momencie przytrafiania się całej sytuacji :D:D:D)
OdpowiedzUsuńKota nigdy nie miałam, a ogólnie tak się złożyło, że posiadanie zwierząt to w mojej rodzinie rzadka rzecz... :)
Oczywiście, że hurtowo:) Jedną malujesz, druga podsycha, trzecia już prawie sucha, zaraz można będzie kolejna warstwę... :) Tak lepiej.
UsuńPan Kazio śmiał się gdy opowiadał, bo w trakcie do śmiechu jemu nie było. Miał nawet bardzo nieprzyjemne zajście - specjalnie nie napisałam o nim ;)
Śliczne zakładki na pewno zachwycą czytelników. Przez nasz dom przewinęło się wiele kotów. Uwielbiam je. Niestety teraz dom nasz jest ogołocony z uczuć kocich :-(. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńDziękuję Alicja.
UsuńJa również lubię koty, jednak w domu ich nie ma:)
Ale to raczej z "winy" naszego psa:)
Ja jestem typowa psiara, więc w domu mam pieska :)
OdpowiedzUsuńPiękne zakładki Izuniu, każda jedna mi sie spodobała :)
Lidziu dziękuję. Psy i w moim serduchu są wyżej niż koty
UsuńBuziaki
Kota miałam przez jakieś 15 lat. Przyniosłam go do domu ze śmietnika. W obawie, że mama nie pozwoli mi go zatrzymać włożyłam go do szafki z ubraniami i poszłam na próbę do kościoła przedkomunijną. Kiedy wróciłam mama już była zakochana w czarnym kocie. Do tej pory mam jeden z kłów,ktory jej wypadł ze starości chyba. Ech, to dzieciństwo. Zakładki Twoje piękne. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńFajna historia z kotem:) Pozdrawiam Sylwia:)
Usuń