Piękny i taki od serca aniołek. Zakładka zielniczek przepiękna - jak wszystkie. A ja od dzisiaj mogę podziwiać na żywo trzy cuda spod Twoich zdolnych rąk. Uściski, Izabelko.
Sliczny aniołek! Koszyczek z lawendą przeuroczy:)Zakładka też mi się podoba, bo jest bardzo prosta i delikatna. Piekny komplecik. p.s. Ja kilka lat nie robiłam masosolniaków, a bardzo lubię je lepić:)
A i ja trwam w temacie lawendy.Powstaje powoli nowy "projekt" z jej użyciem. Jak zobaczyłam Twojego Aniołka z lawendą w koszyczku,to aż mi dech zaparło.Zawsze mnie korciło zeby ulepić aniołka z masy solnej,a takiego z lawendą...oj,to dopiero byłoby wspaniałe dopełnienie moich lawendowych działań:)Mam nadzieję Izuniu,że nie obrazisz się jak podkradnę Ci ten pomysł,bo pewne rzeczy zrobić muszę-inaczej się uduszę:)))Jak mnie coś tak zainspiruje,to nie ma zmiłuj.Twój Aniołek zrobił na mnie ogromne wrażenie i bardzo chciałabym mieć podobnego w swoim lawendowym pokoju.Fakt jest taki,że jeszcze nigdy nic nie zrobiłam z masy solnej,ale jak się bardzo chce,to zazwyczaj wychodzi. Kolejne Twoje aniołki chętnie zobaczę:) Uściski:)
Aduś do dzieła:) Jestem bardzo ciekawa Twojego lawendowego aniołka. Ja lubię lepić te szkraby. A włożenie lawendy do koszyczka to był pomysł, który powstał, gdy aniołek był już prawie gotowy. Tak myślałam o Dusiowym ogrodzie i żeby jakieś kwiaty... Więc z resztek masy powstał koszyczek, który do pieczenia był wypchany folią aluminiową żeby się nie zdeformował - pamiętaj o tym. Ściskam:)))
Uroczy aniołek! Nigdy nie wykonałam niczego z masy solnej, wydaje mi się, że nie jest to taka prosta sprawa. Mam rację? :) No i oczywiście nie mogło zabraknąć zakładki :)
Dziękuję:) Masa solna jest bardzo prosta w obróbce Janiu:) Gdy ją się dobrze wyrobi, lepi się jak z plasteliny, a elementy klei na mokro-wtedy mocno się trzymają po wysuszeniu:)
Śliczny Aniołek , widać ,że zrobiony z sercem :):)
OdpowiedzUsuńDziękuję Beatko:)
UsuńPiękne są Twoje Aniołki!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Irenko, dziękuję za miłe słowa:)
UsuńSłodziak! i to z lawendą!
OdpowiedzUsuńDziękuję Hubciu:)
UsuńWyłącznie mój i tylko mój- cudowny, Dziękuję raz jeszcze, taki prywatny Anioł, pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńJak najbardziej prywatny - anioł Dusi:)))
UsuńPiękny i taki od serca aniołek. Zakładka zielniczek przepiękna - jak wszystkie. A ja od dzisiaj mogę podziwiać na żywo trzy cuda spod Twoich zdolnych rąk.
OdpowiedzUsuńUściski, Izabelko.
Małgosiu, dziękuję! Życzę Ci miłego czytania (i zakładania)
Usuń;)
Izuniu anielsko się dziś u Ciebie zrobiło.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie 😊
Tak, anielsko:) Również ślę pozdrowienia Miciu!
Usuńo rany! jakie piękny aniołek, sama bym takiego ''kciała'' :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Kasiu:)))
UsuńSliczny aniołek! Koszyczek z lawendą przeuroczy:)Zakładka też mi się podoba, bo jest bardzo prosta i delikatna. Piekny komplecik.
OdpowiedzUsuńp.s. Ja kilka lat nie robiłam masosolniaków, a bardzo lubię je lepić:)
Aniu, dziękuję. Na masosolniaki nabrałam ogromnej ochoty, mam już plany na chłodne miesiące:)
UsuńBardzo sympatyczny aniołek :)
OdpowiedzUsuńI zakładka też.
Jedno i drugie ma taki fajny domowy, ciepły klimat... przyjemnie się ogląda te prace :)
pozdrawiam
Bardzo się cieszę. Dziękuję Justynko:)
UsuńDziękuję Ula:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny ten anioł. Taki wesoły ! Lubię Twoje zakładki. Coś w nich takiego jest, że... lubię - po prostu. Buziaki :))
OdpowiedzUsuńUla, ślicznie dziękuję za tyle miłych słów.
UsuńSerdeczności ślę!
Ten aniołek jest supi:)
OdpowiedzUsuńDziękuję😀
UsuńŚwietny pomysł !!!
OdpowiedzUsuńFantastyczna praca :)
Bardzo dziękuję!
UsuńWspaniały Aniołek, super pomysł na koszyczek z lawendą :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Gosiu:-)
UsuńŚliczny:)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńJaki sympatyczny jest ten aniołek:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję Jadziu:)
UsuńGreat.
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńPrzeuroczy aniołek,wracaj do masy solnej,bo aniołek jest extra i z chęcią bym zobaczyła więcej
OdpowiedzUsuńO! Dziękuję bardzo. Będą następne, będą:)))
UsuńA i ja trwam w temacie lawendy.Powstaje powoli nowy "projekt" z jej użyciem.
OdpowiedzUsuńJak zobaczyłam Twojego Aniołka z lawendą w koszyczku,to aż mi dech zaparło.Zawsze mnie korciło zeby ulepić aniołka z masy solnej,a takiego z lawendą...oj,to dopiero byłoby wspaniałe dopełnienie moich lawendowych działań:)Mam nadzieję Izuniu,że nie obrazisz się jak podkradnę Ci ten pomysł,bo pewne rzeczy zrobić muszę-inaczej się uduszę:)))Jak mnie coś tak zainspiruje,to nie ma zmiłuj.Twój Aniołek zrobił na mnie ogromne wrażenie i bardzo chciałabym mieć podobnego w swoim lawendowym pokoju.Fakt jest taki,że jeszcze nigdy nic nie zrobiłam z masy solnej,ale jak się bardzo chce,to zazwyczaj wychodzi.
Kolejne Twoje aniołki chętnie zobaczę:)
Uściski:)
Aduś do dzieła:) Jestem bardzo ciekawa Twojego lawendowego aniołka. Ja lubię lepić te szkraby. A włożenie lawendy do koszyczka to był pomysł, który powstał, gdy aniołek był już prawie gotowy. Tak myślałam o Dusiowym ogrodzie i żeby jakieś kwiaty... Więc z resztek masy powstał koszyczek, który do pieczenia był wypchany folią aluminiową żeby się nie zdeformował - pamiętaj o tym.
UsuńŚciskam:)))
Jak ja dawno nie bawiłam sie masą solną...
OdpowiedzUsuńZawsze mozna odnowić znajomość😃
UsuńUroczy aniołek! Nigdy nie wykonałam niczego z masy solnej, wydaje mi się, że nie jest to taka prosta sprawa. Mam rację? :)
OdpowiedzUsuńNo i oczywiście nie mogło zabraknąć zakładki :)
Dziękuję:)
UsuńMasa solna jest bardzo prosta w obróbce Janiu:)
Gdy ją się dobrze wyrobi, lepi się jak z plasteliny, a elementy klei na mokro-wtedy mocno się trzymają po wysuszeniu:)
Slodki☺
OdpowiedzUsuń:)
Usuńfajny!
OdpowiedzUsuńi pachnący... co facetom nieczęsto się zdarza ;D
hmm... podobno anioły nie mają płci...
Usuń