Dzień dobry...
Czy Was również ogarnia tak radosny nastrój?
Rozpiera energia i szczęście,
zachwyca prawie wszystko co lata, ćwierka, pachnie i mieni kolorami?
Wiosna potrafi dać powera do działania!
Wyciągnęłam starego przyjaciela - rower,
równie wiekowy jak ja 😁
odkurzyłam,
podkręciłam to i owo
i
ruszyłam na przegląd ulubionych miejsc,
które przez zimę czekały na mnie cierpliwie.
Po pierwsze - moje jezioro.
Tak rzadko pokazuję, a mam je pod nosem,
tuż obok szkoły, w której pracuję i tylko 3 km od domu.
Po drugie - Chata Drakuli.
Tego budynku jeszcze nie pokazałam.
Opuszczony, tajemniczy, groźny, mroczny.
Na fotografii w dzień, jeszcze nie straszy, ale w nocy...
brrr.
To stary budynek cegielni:)))
Po trzecie - dzika przyroda.
Chyba nie muszę tłumaczyć czyje to ślady:)
Jednak tu wytłumaczę.
Znalazłam jajo bociana.
Wyrzucił je z gniazda prawie na moich oczach.
Podniosłam, zabrałam do domu i serio - miałam wysiedzieć:)
Dopiero po chwili (kilku dniach) zrozumiałam co chcę zrobić.
Post na blogu "Pies w swetrze" uświadomił mi pewne sprawy.
W końcu Pani Natura wie co robi.
Po czwarte - roślinki wokół domu.
Do wszelkich roślin nie mam ręki.
Cieszą mnie zatem wszystkie, co chcą u mnie na podwórku rosnąć.
Piszę "na podwórku", bo nie mogę tego podwórka nazwać ogrodem:)
Tym bardziej, że rządzi tu nasz pisiur:)
Widzicie, jak tu pusto:(
Na koniec, po piąte - to co na biurku.
A na biurku markerowa Madonna z dzieciątkiem.
Tak mi się podobał internetowy obrazek, który widać na drugim planie,
że niewiele zmieniłam, raczej skopiowałam wiele.
Pokazać po szóste?
Buziole!
Iza
Izunia, każdy Twój obrazek jest piekniejszy od poprzedniego :) Uczta dla oka :) wiosna , jest cudnie, za chwilę maj- uwielbiam :) jajko bociana, jeszcze nigdy nie wiedziałam :) czy Twój piesio już wyrósł z niszczycielskiego talentu, czy nadal daje czadu?
OdpowiedzUsuńAga, bardzo dziękuję. Zawsze mnie wspierasz i motywujesz:))) Psiurowi zdarzy się jeszcze czasami występek, ale nie psoci już tak, jak dawniej:)))
UsuńPokazać "po szóste", pokazać :D. Maryjka cudowna, a jeziorko z Domkiem Drakuli wygląda, wbrew pozorom, zachęcająco do spacerów. Ciekawa jestem, czy tam straszy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję Karolinko. Chata Drakuli nad inną wodą stoi, do jeziora daleko:) Za to jezioro mamy duże i piękne.
UsuńStraszy w chacie na mur:) Stąd miejscowa nazwa - zaznaczona nawet w google maps.
Ach. A ja jestem wymęczona, choć mam zrywy energii. Trochę wiosny mi uciekło, resztą się zachwycam. Tylko znowu ziiiimno.
OdpowiedzUsuńCudny ten obrazek będzie...
Po takich wojażach masz prawo być zmęczona Agajko. Zamiast wiosny złapałaś lato:)
UsuńObrazek już jest - dziękuję!
Ja jeszcze nie wyciągnęłam roweru. Pochłonęły mnie prace ogrodowe. Rysunki świetne jak zawsze. Pozdrawiam serdecznie 🪻🙂🙂
OdpowiedzUsuńDziękuję Marysiu:)
UsuńA ja nie mam ogrodu:))), pies dogląda tego, co mam wokół domku:DDD Dałam za wygraną. Nie sadzę, nie sieję w jego zasięgu, bo od razu wyrywa dinozaur. Mam czas na jazdę:)
O, jak dobrze, że jesteś :). Jakoś pustawo na znajomych blogach, no ale cóż, ja też swój całkiem zaniedbałam... Może się zmotywuję po przeczytaniu Twojego wpisu.
OdpowiedzUsuńIzuniu, obrazek jest przepiękny! Co do kopiowania, to ja też czasem nie mogę się powstrzymać, zresztą traktuję to jako naukę, wszak wielcy malarze też na ogół zaczynali od kopiowania dzieł mistrzów :).
Piesio przystojniaczek uroczy :))). No i uświadomiłaś mi, że ja też mam podwórko, a nie ogród! Niektórzy mówią, że albo ma się ogród, albo psa, no i jest w tym coś z prawdy, zwłaszcza w przypadku młodego rozbrykanego owczarka.
Serdeczności!
Małgosiu, bardzo dziękuję za dobre słowo. Miałam nawet "kaca moralnego", że prawie ten oryginalny obrazek skopiowałam. Bardzo mi się spodobał - forma, kolorystyka, temat. Czasem odbiegam daleko od pierwowzoru, ale czasami idzie, jak w tym przypadku:)
UsuńMy tak właśnie mówimy - albo ogród, albo szczęśliwy pies. Wcześniej miałam jedno i drugie , bo poprzedni owczarek był niezwykle grzeczny. Ten to dynamit. Z ogrodu zostało niewiele, za to trawy mam pod dostatkiem. Idealna do psich harców. Buziaki:)
Cudowna Twoja Madonna i wcale nie skopiowana, ale zainspirowana, bo Twój styl jest tylko Twój! Piękna jest Twoja okolica, a pieski mają swoje prawa. W dawnych latach nasz labrador wycinał ząbkami tak grube drzewa, że było to wprost niewiarygodne.
OdpowiedzUsuńBasiu, bardzo dziękuję:) Trochę za bardzo inspirowana, ale jak pisałam Małgosi w komentarzu, tak mi się podobała Maryja z dzieciątkiem z oryginału, że nawet nie próbowałam zmieniać.
UsuńIleż ja drzew straciłam przez Bazyla. Jabłonki, magnolie, wisienki. Padł pod jego zębami nawet klon i dosyć spora forsycja. Teraz już jest lepiej, ale zabezpieczam na wszelki wypadek młode drzewka specjalnie zespawanymi do tego celu ogrodzeniami.
:)
W dojrzalszym wieku już tego nie będzie robił:-)
UsuńTo poczekam jeszcze cierpliwie. Czasami żartuję, że zwrócę go z reklamacją:)
UsuńWiosna, ach wiosna! Z jej nastaniem jakoś łatwiej żyć.
OdpowiedzUsuńA Twoja Madonna jest niepowtarzalna i Twoja, bo Twój styl jest jedyny w swoim rodzaju, Izabelko.
Uściski.
Małgosiu, bardzo dziękuję za tak miłe słowa:)
UsuńŚciskam mocno!
Ciekawe zdjęcia Jak ciepło było to tez się gdzieś chciało ruszyć ale tu buu znowu zimno
OdpowiedzUsuńDziękuję Basiu:)
UsuńO jak cudnie u Ciebie, u nas kiedyś też stał taki magazyn, pozostałość po Pgr, na przeciwko domu naszego. Ale jest już zrównany z ziemią, nikt tam nie chodził bo jakoś dziwnie ciemno tam zawsze było;))
OdpowiedzUsuńRowerem też już jeździłam, ale teraz raczej czas pracujący i dużo dni słonecznych spędziłam pracując. Ale wiosna dopiero nadchodzi, dzisiaj zimno, u nas 6 stopni.
Madonna piękna, bardzo mi się podoba.
Pozdrawiam.
Sylwia, bardzo dziękuję.
UsuńChata Drakuli to już ruina. Straszy dziurami okien, zapadającym się dachem, ale wygląd horrorowaty ma:) Dobrze, że nie mam jej naprzeciwko domu.
:)
Nie... nie rozpiera nas energia... Ty na baterie słoneczne chodzisz?
OdpowiedzUsuńAle tam ładnie u Ciebie. Chatę Drakuli chętnie bym z bliska obejrzała, podobnie jak Ciebie wysiadującą jajo :))))))))))))) Zrobiłaś mi dzień :))))))) Co prawda bocianiątka by z tego nie było a zbuk na 100% ale widok wart każdych pieniędzy. Znając wrodzoną słodycz mego charaktery zapewne sama bym Cię zachęcała do tego przedsięwzięcia ;)
A obrazek! Ach! (Tu nastąpiła cała seria achowych westchnień zachwytu!)
Ja zawsze akumulatorki od słoneczka ładuję:)))
UsuńZ tym jajem - niekoniecznie zbuk, raczej nadwyżka:)
Miałam taki plan - posłużyć się wylęgarką, po tygodniu sprawdzić, czy nie zbuk, kontynuować wysiadywanie jeśli nie i wykluć pisklaka bocianiaka. I tu moja wyobraźnia przestała działać, dopóki nie poczytałam historii kota:)))
Wydmuszka będzie:)
Jasne, że pokaż po 6 :)
OdpowiedzUsuńCieszę się ze słońca i ładniejszej pogody, ptasich treli, ale to jednocześnie trudny dla mnie czas, bo alergia mnie strasznie irytuje.
Pozdrawiam serdecznie.
Pokażę Kasiu:)
UsuńUpss. Alergia - paskudna sprawa. Potrafi wymęczyć:(
Witaj mżawką za oknem
OdpowiedzUsuńOj tak, przybyło mi trochę energii. Już planuję wyjazd nad moje ukochane jezioro.
Obecne wyciągnęłam rower. Uwielbiam takie przejażdżki...
A Madonna zachwyca jak zawsze...
Pozdrawiam kwietniowymi kwiatami kasztanów
Dziękuję Ismeno:) Czekam na słoneczko i troszkę wyższą temperaturę aby znowu gdzieś popedałować:) U mnie kasztany czekają na maj:)
UsuńUściski:)
Witaj słonecznie
UsuńZa oknem jednak nadal chłodno.
Pozdrawiam końcówką kwietnia
❤️
UsuńZ tą energią u mnie bywa różnie. Właśnie polegiwałam, bo jakoś z wiosną sił brak. Jakie u Ciebie cudowne miejsca do jazdy na rowerze. Wprawdzie jeszcze nim nie jeżdżę ale mam nadzieję, że do przejażdżek kiedyś uda mi się powrócić. Madonna piękna. Taka Twoja. Pozdrawiam serdecznie:):):)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Janeczko. Mnie rozpiera energia, ale tylko do niektórych działań:)))
UsuńUściski!
Wiosna to taka nowa jakość, już to że dzień dłuższy dużo daje, piękna masz okolicę a ten dom to faktycznie trochę straszny, bardzo mi się podoba Madonna w Twojej interpretacji, pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńAniu, dziękuję:) Serdeczności:)
UsuńPodzieliłaś się wspaniałymi zdjęciami... cały post naładowany jest pozytywną wiosenną energią :) masz wspaniałą okolicę! Ja mieszkam w dużym mieście... więc tym bardziej cieszę oczy takimi widokami :) Chętnie pojeździłabym rowerem razem z Tobą po Twojej okolicy! :)
OdpowiedzUsuńW moim odczuciu Twój obrazek z Madonną jest chyba nawet ładniejszy niż ten oryginalny... :)
A co "po szóste"?? Zaintrygowałaś mnie :)
Justynko, bardzo dziękuję:) Teraz zimnica straszna, ale wiosna w serduchu trwa:)))
UsuńPiękne zdjęcia. Pozdrowienia dla pieska, a obrazek śliczny.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo:)
UsuńW dobrym czasie napisałaś tego posta, takim radosnym i ciepłym. Miło się czyta takie pozytywy wśród tego zimna. Idzie zmiana, na szczęście, więc rowerek się przyda. Boska jest boska i cudne ma kolory.
OdpowiedzUsuńJajo zostało wyrzucone przez bociany, bo nie były w stanie wykarmić jeszcze jednego dzióbka, och, ta okrutna rzeczywistość.
Pozdrawiam.:)
Celu, dziękuję bardzo. Tak, wiem - jajo, a nawet pisklaka potrafią wyrzucić. Kiedyś szwagier ratował takie wyrzucone pisklę. Udało się. No, ale tu jeszcze pisklaka nie ma - jaja nie ratuję:)))
UsuńUściski
Świetne miejsca odwiedziłaś, też muszę "odkurzyć" swój rower, tym bardziej, że na weekend zapowiadają dobrą pogodę:) Markerowa Maryjka cudowna. Bociany tracą jaja najczęściej podczas walk o gniazda, które jeszcze cały czas trwają. Oznaką triumfu jest właśnie wyrzucenie z gniazda jajka przeciwnika. Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo:) Ja również planuję podczas weekendu pobuszować po okolicy na rowerze:)
Usuńczasami obserwuję bójki boćków. Dużo mamy gniazd w miejscowości. Obecnie podpatruję jak parka młodych próbuje sobie gniazdo sklecić. co nanoszą gałęzi na słup, to spadną. nie wiem czy im się uda. Z lęgiem już nie zdążą.
Serdeczności:)
U mnie z nastrojem raz dołek raz górka, zresztą pogoda też zmienna i mój organizm trochę sobie z tym nie radzi. Doceniam jednak wszystkie piękne oznaki wiosny <3.
OdpowiedzUsuńOpuszczone budynki cegielni często tworzą niezły klimat. Zdarzało mi się takie zwiedzać :)
Nie dziwię się, że zlitowałaś się nad jajkiem. Bociany uważane za symbol rodziny, niby dzieci przynoszą, a okazują się takie okrutne... Przyroda jednak rządzi się swoimi prawami.
Madonna prześliczna <3
Bardzo dziękuję za komentarz. Wiosenna radość u mnie dalej trwa, pomimo zimnicy:)
UsuńZe dwa lata temu bociany wyrzuciły pisklę. Całe szczęście upadek mu nie zaszkodził, a pracownicy naszego parku zabrali go do bocianiej przystani. mają tam sporo lokatorów. Jaj nie chcą:)))
Pogoda nie pozwala mi się cieszyć tym co w koło ale ma być cieplej to nadrobię :-). Piękne okolice masz koło siebie. Obrazek przepiękny. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńDziękuję Alicja:)
UsuńKocham wiosnę i co roku czekam na nią z utęsknieniem. W tym roku jednak zamiast z energią to ja ją przywitałam chorobą, dwa tygodnie wyjęte z życiorysu :) Piękne zdjęcia Izuniu, śliczny piesio, cudna Madonna. I oczywiście że pokazać po szóste :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Lidziu. Mam nadzieję, ze zdrowie już wróciło. Po szóste będzie w następnym poście, tylko, kiedy ten post...?
UsuńBuziole:)
Kocham wiosnę, ale niestety nie mam czasu się nią cieszyć tak w pełni. Udało mi się zrobić kilka fajnych zdjęć ogrodu i znów do pracy:) Czas za szybko biegnie. Madonna przepiękna, bardzo podoba mi się Twój styl:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję:) Również ślę pozdrowienia:)
UsuńBardzo klimatyczny post. Piękny obraz!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo:)
UsuńHaha tak chce po 6 😀😃🙂🙃 masz.piekne kadry koło siebie a i te z Twoimi dziełami niczego sobie 😀😃🙂
OdpowiedzUsuńDziękuję Agatko:)))
Usuń