Zrobiłam...
Wybrałam książki z bobrem
czyli takie, przy których "ryczałam jak bóbr".
Zacznę od zakładki do "Pana Wołodyjowskiego"
H. Sienkiewicza,
bo książka stoi w mojej biblioteczce na półce.
" Larum grają! Wojna! Nieprzyjaciel w granicach! A ty się nie zrywasz?
Szabli nie chwytasz?
Na koń nie siadasz? Co się stało z tobą, żołnierzu?"
Za każdym razem, gdy czytam lub oglądam tę scenę, wzruszam się bardzo.
😥
Druga zakładka powstała do książki, której niestety już nie mam,
ale czytałam ją kilka razy.
W zasadzie sięgnęłam do powieści, po obejrzeniu filmu.
To "Love story" Ericha Segala.
Bóbr na końcu murowany.
😥
Ostatnia zakładka powstała do książki,
przez którą chciano wezwać moich rodziców do szkoły.
W piątej klasie szkoły podstawowej zaczęłam chodzić na tzw. popołudniówkę.
Lekcje zaczynałam około gadziny 11.00, czasami 12.00.
Rano nigdy się nie uczyłam.
Do lekcji przygotowywałam się wieczorami poprzedniego dnia.
Lubiłam natomiast poczytać przed wyruszeniem do szkoły.
I tak własnie, przed wyjściem do szkoły, kończyłam powieść o psie
"Biały Bim, czarne ucho" G. Trojepolskiego.
Płakałam tak bardzo, że zapuchły mi oczy, ledwo na nie widziałam.
Z tymi zapuchniętymi powiekami poszłam do szkoły,
a na każde pytanie nauczycieli - co się stało? - reagowałam nową falą płaczu.
Moja wychowawczyni z niedowierzaniem kiwała głową,
gdy tłumaczyłam szlochając, że to przez Białego Bima.
Wtedy właśnie postanowiła wezwać do szkoły mamę.
Uwierzyła dopiero, gdy z tornistra wyciągnęłam książkę,
bo miałam ją zdać do biblioteki.
Nie zmyślam nic a nic.
Podobną sytuacje miałam, gdy czytałam "Małą Syrenkę" Andersena.
Tylko wtedy mama nie mogła mnie uspokoić, płakałam cały wieczór.
😭
Dzisiaj też płaczę przy nieszczęśliwych zakończeniach.
Zresztą, płaczę również przy szczęśliwych.
Tak już mam.
😁
Staram się pracować z nowym Bloggerem.
Przyzwyczaiłam się do wypośrodkowanego tekstu - taki zawsze stosuję pisząc posty.
A tu wskakują mi ogromne odstępy między wierszami.
Mam nadzieję, ze Was to nie razi.
Dziękuję za przemiłe komentarze na temat lawendowego albumu.
Ślę serdeczności i buziaki!
Iza
Dopisek.
Tak mnie denerwował post w nowym Bloggerze,
że przywróciłam starego i post poprawiłam.
;P